Morze Barentsa
Opuszczamy Murmańsk i za cel stawiamy sobie nocleg nad Morzem Barentsa, będzie to nasz
najdalej wysunięty punkt na północ w Rosji. Za miastem okazuje się, że Marek nas opuszcza, w aucie ślizga mu się
sprzęgło. Marek kieruje się do granicy i prom w Helsinkach, a my na północ.
Po kilkudziesięciu kilometrach i dwóch patrolach Milicji rozstajemy się z Markiem.
Panorama przy drodze za miastem
Moja nowa rosyjska towarzyszka
Panorama na dalszą drogę
Za Murmańskiem odbijamy w prawo na północ i po kilku kilometrach zatrzymuje się przy pięknym wodospadzie.
Jest tu też jakiś nagrobek młodego chłopaka, który tutaj zginął
Panorama wodospadu
Dalej poruszamy się utwardzonymi drogami w stronę morza. Mijamy liczne jeziorka i sadzawki, szkoda tylko, że nie ma Słońca do dobrych zdjęć, bo widoki zapierają dech w piersiach.
Przejazd wśród jeziorek na usypanych z kamieni drogach
Cały czas kierujemy się malowniczą trasą w linii mniej lub bardziej prostej do Morza Barentsa
Jeszcze kilka pagórków i będziemy nad samą plażą
Na trzecim planie to już morze
Tutaj w paru miejscach droga nas również zaskoczyła i trzeba było pokonać dość głębokie rozlewiska.
Woda wdarła się pod maskę, ale auto bez snorkela sobie poradziło
Przejazd przez nieznane wody, muz. Wladymir Tyrapin (kupione u ulicznego grajka w Petersburgu)
Docieramy na sam koniec półwyspu w przepięknej scenerii nad morzem. Cel na dzisiaj osiągnięty, więc wystarczy tylko znaleźć małą przestrzeń na obóz.
Panorama na końcu półwyspu
Obóz zakładamy nieco dalej za małą górką, która chroni nas od wiatru. Ogniska dzisiaj nie ma, ale zakupiony trunek w Murmańsku szybko nas usypia.
Rozbijamy się
Copyright © rosja.ladra.pl 2010, Designed by Ladra WebStudio